358.„Czekając na Kodota”
W notce Kodyfikacyjna gorączka napisałem:
Dzisiaj, po wielu latach opisanych wyżej reformatorskich „eksperymentów” znaleźliśmy się po raz kolejny w tym samym miejscu, tj. na początku drogi, którą już dawno powinniśmy pokonać. Kiedy czytam o kontynuacji prac nad kodeksem urbanistyczno-budowlanym, zastanawiam się, o co tak naprawdę chodzi? Przecież opracowanie takiego kodeksu jest dzisiaj kompletnie nierealne - i to ze względów, które długo by wymieniać.
Dla zupełnej jasności – pisząc „opracowanie takiego kodeksu jest dzisiaj kompletnie nierealne” mam na myśli modelowy kodeks urbanistyczno-budowlany, który według „ojców tego pomysłu” miał przede wszystkim w jednym akcie prawnym pomieścić i uprościć rozproszone w bardzo wielu ustawach przepisy regulujące problematykę urbanistyczno – budowlaną, przy okazji usuwając „przepisy-bariery” procesu inwestycyjno-budowlanego.
Chociaż powody takiej nierealności „długo by wymieniać”, wymieńmy dla przykładu kilka podstawowych warunków niemożliwych dzisiaj do spełnienia:
1) usunięcie z polskiego systemu prawa wszystkich okołoplanistycznych specustaw:
w jednym systemie prawa nie mogą istnieć przepisy wzajemnie się wykluczające – specustawy są w sensie merytorycznym negacją doktryny ujętej w przepisach planistycznych;
2) usunięcie z polskiego systemu prawa rozstrzygania o zabudowie i zagospodarowaniu w formie decyzji administracyjnych (obecne wzzt):
rozstrzygnięcia o dopuszczalnej zabudowie i zagospodarowaniu terenu w formule decyzji administracyjnych wzzt są całkowicie sprzeczne z ideą planowania przestrzennego – to swego rodzaju „kryptospecustawa”; wzzt według intencji ustawodawcy miały stać się karą dla gminy (ograniczenie władztwa planistycznego) demostrującej lenistwo planistyczne (brak planów) - w praktyce stały się karą dla potencjalnych inwestorów, poddawanych wielomiesięcznym uciążliwym procedurom administracyjnym dla uzyskania, tak naprawdę, jedynie informacji o terenie, nb. dostępnej od ręki w przypadku istnienia planu zagospodarowania przestrzennego;
3) przywrócenie obowiązkowego sporządzania planów zagospodarowania przestrzennego jako jedynej formuły określania dopuszczalnej zabudowy i zagospodarowania terenu:
sposób określania przeznaczenia, warunków zabudowy i zagospodarowania terenu powinien być dokonywany według jednej formuły pozwalającej na optymalne rozstrzygnięcia merytoryczne i formalno-prawne, podlegającej jednolitej w skali kraju procedurze nadzoru prawnego wojewodów i kontroli sądowo-administracyjnej (WSA, NSA); ponadto to jedyny sposób na realizację konstytucyjnej zasady równości obywateli wobec prawa i jedyna formuła pozwalająca na urzeczywistnienie partycypacji społecznej;
4) reaktywacja zawodu urbanisty polegająca na ustawowym określeniu: niezbędnego wykształcenia, doświadczenia zawodowego, zakresu prerogatyw, obowiązków i odpowiedzialności:
planowanie przestrzenne ma charakter wielodyscyplinarny, urbanista pełniący funkcję kierującego takim interdyscyplinarnym zespołem, przesądzającym o istotnych kwestiach dla społeczności na różnych poziomach administracyjnych nie może być z mocy ustawy osobą zawodowo przypadkową (niekompetentną), jaką często bywa dzisiaj (tj. po deregulacji); dzisiaj "planistyką" może sie zajmować praktycznie każdy, nie ponosząc przy tym jakiejkolwiek odpowiedzialności;
5) ustawowe uregulowanie istnienia i sposobu funkcjonowania gminnych służb planistycznych:
podobnie jak w przypadku urbanistów, powinny istnieć samorządowe służby planistyczne i powinny być profesjonalnie przygotowane do pełnienia swojej funkcji – muszą stać się profesjonalnym partnerem dla profesjonalnego urbanisty – tylko takie relacje są gwarancją prawidłowej współpracy samorządu z urbanistą a w konsekwencji szansą na optymalne rozwiązania przestrzenne; nie można wymagać profesjonalnego zarządzania przestrzenią od gminy, która nie dysponuje odpowiednio do tego przygotowanymi pracownikami - a dzisiaj nie dysponuje, bo nie ma takiego ustawowego obowiązku;
6) ustawowe uregulowanie (określenie) zasad uczestnictwa strony społecznej w procedurze planistycznej:
należy skończyć z dotychczasową fikcją partycypacji społecznej, mieszkańcy powinni stać się równoprawna stroną – uczestnikiem procedury planistycznej; dzisiaj na etapie studium „za wcześnie” bo to „dokument wewnętrzny samorządu i tylko polityka” – na etapie planu miejscowego „za późno” bo samorząd „jest związany postanowieniami studium, które jest zobligowany zrealizować;
7) ustawowe uregulowanie sposobu funkcjonowania instytucjonalnych uczestników procedury planistycznej:
instytucjonalni uczestnicy procedury planistycznej to przede wszystkim podmioty uzgadniające i opiniujące – powinni obowiązkowo uczestniczyć w tych procedurach w zakresie swoich ustawowych kompetencji – „milcząca zgoda” to patologia, która powinna być bezwzględnie ustawowo wyeliminowana;
8) ustawowe uregulowanie sposobu funkcjonowania nadzoru prawnego nad działalnością planistyczną samorządów:
nadzór prawny powinien być sprawowany przez osoby merytorycznie do tej funkcji przygotowane - podobnie jak urbaniści i samorządowe służby planistyczne, rozstrzygnięcia merytoryczne powinny mieć jednolity charakter dla całego kraju;
9) ustawowe uregulowanie sposobu funkcjonowania kontroli sądowo-administracyjnej (WSA, NSA) nad działalnością planistyczną samorządów:
rozstrzygnięcia merytoryczne powinny mieć jednolity charakter dla całego kraju, ponadto nie powinny „wylewać planistycznego dziecka z kąpielą” (z czym mamy często do czynienia obecnie).
To tylko kilka powodów, dla których czekanie na Kodeks urbanistyczno-budowlany z prawdziwego zdarzenia to klasyczne „czekanie na Kodota” - pardon, Godota.
Zastanawia mnie tylko, co w tej "poczekalni" robią liczni przedstawiciele środowiska, które jeszcze niedawno domagało się dla profesji przez nich wykonywanej ustawowego statusu "urbanisty - zawodu zaufania publicznego"?
Czekają, bo nie mają świadomości powyższych uwarunkowań, czy wręcz przeciwnie? Niestety, żadna z tych odpowiedzi nie uprawnia wspomnianego środowiska do nazywania się urbanistami.
—————
Ankieta
Jak oceniasz portal kontrURBANISTA?
bardzo interesujący (509)
interesujący (483)
nie mam zdania (724)
mało interesujący (271)
zdecydowanie nieinteresujący (162)
Całkowita liczba głosów: 2149
Ankieta
Istnieje hipoteza, iż na początku był chaos. Czy obecny stan polskiej przestrzeni to:
twórcze rozwinięcie pierwotnej koncepcji (336)
jej konsekwentna kontynuacja (179)
nieudolne naśladownictwo (316)
Całkowita liczba głosów: 831