2012-12-16 15:32

138. Deregulacyjna mżawka

Obecny etap procesu deregulowania zawodu urbanisty, którego postępy możemy na bieżąco śledzić na portalu legislacja.rcl.gov.pl, można podsumować ludowym: z wielkiej (deregulacyjnej) chmury mały deszcz. Sądząc zaś po kierunku ewoluowania pierwotnego zamysłu Ministerstwa Sprawiedliwości, szanse na to, że „się jeszcze rozpada” są raczej znikome - najprawdopodobniej skończy się wyłącznie tym, że „zniknie” obowiązkowa przynależność do Izby Urbanistów. 
Załóżmy jednak, że nawet taka „deregulacja” zakończy się sukcesem i w konsekwencji na rynku planistycznym pojawią się rzesze urbanistów „uwolnionych” z korporacyjnych więzów, spragnionych „urbanistycznej roboty”.
Pozostaje jednak pytanie - gdzie praca dla tych „szczęśliwców”?

Przed trzema laty w artykule Praca dla urbanistów od zaraz! pisałem o zagrożeniach płynących z braku pracy dla tej grupy zawodowej:

Jest poza wszelką dyskusją, że nie może być dobrego planowania przestrzennego bez dobrych urbanistów. A dobrych urbanistów bez dobrej praktyki.
Nie jest dobrą praktyką dorywcze "terminowanie" na umowy zlecenia lub kilkuletnie bezskuteczne szukanie właściwej pracy z jednoczesnym „przeczekiwaniem” w różnych miejscach, mniej lub bardziej oderwanych od planowania przestrzennego oraz w sytuacji gdy to planowanie praktycznie zamarło a „rządzi” formuła „planistycznopodobna” - decyzje administracyjne wzzt.
Aby problem pracy dla urbanistów mógł być skutecznie i szybko rozwiązany powinny być spełnione trzy podstawowe warunki.
I. Obowiązkowe plany zagospodarowania przestrzennego.
Reaktywowanie planowania przestrzennego poprzez ustawowe:
1) przywrócenie obowiązku sporządzania planów zagospodarowania przestrzennego;
2) bezwarunkowe i ostateczne „rozstanie się” z decyzjami wzzt;
3) ujęcie procedury planistycznej w ściśle określone ramy czasowe.
II. Obowiązkowe biura planowania przestrzennego.
Biura „obowiązkowe” to biura powoływane na mocy przepisów ustawy planistycznej (np. jako regionalne „delegatury” wojewódzkich biur planowania przestrzennego w 49 dawnych miastach lub samodzielne jednostki podlegające organizacyjnie marszałkowi województwa) - rozumiane jako uzupełnienie katalogu biur i pracowni już funkcjonujących na rynku planistycznym.
Zasady funkcjonowania biur powinny być regulowane ustawowo lub rozporządzeniem (samodzielność finansowa, wykaz stanowisk odwzorowujący interdyscyplinarność problematyki sporządzanych opracowań).
III. Obowiązkowe urynkowienie sporządzania planów zagospodarowania przestrzennego.
Wszystkie podmioty (biura, pracownie, itp.) działające na rynku planistycznym (zarówno dotychczasowe – samorządowe i prywatne, jak też przyszłe – powołane na mocy ustawy) powinny podlegać tym samym regułom i przepisom (jednakowe prawa, obowiązki i szanse).
Głównym celem powołania takich biur jest wzmocnienie konkurencyjności, a tym samym jakości usług projektowych.
Dodatkową korzyścią powinny być nowe miejsca pracy dla urbanistów (nie tylko w biurach „obowiązkowych”).
Niezbędne będzie dostosowanie w powyższym zakresie wszystkich przepisów okołoplanistycznych (w tym m.in.: o zamówieniach publicznych i izbach zawodowych).
                                                                *  *  *
Nie proponuję finansowania nowych biur projektowych z budżetów samorządowych - wręcz przeciwnie - całkowitą samodzielność w tym zakresie (niezależność) od "organów założycielskich" tj. marszałków.(...)
Zdaję sobie sprawę, że odgórne tworzenie tego typu jednostek jest kontrowersyjne a jednocześnie niesłychanie trudne i nie ma gwarancji, że zakończy się sukcesem.
Ale nie oznacza to jednocześnie, że jest to niemożliwe i z góry skazane na porażkę - rozstrzygające w tej kwestii, jak w wielu innych tego typu przedsięwzięciach, będą szczegółowe rozwiązania (regulacje) prawne, kształtu których na tym etapie nie przesądzam.
Pomysł "odgórnego" powoływania biur projektowych jest integralną częścią mojego projektu ustawy planistycznej - tylko w ten sposób mamy szansę na zrealizowanie postulatu przywrócenia "z marszu" planów zagospodarowania przestrzennego, jako jedynej formy kształtowania przestrzeni.
Problem niskiej jakości opracowań projektowych powinien być rozwiązany przez "rynek" a jednocześnie trudno mówić o regulacyjnej funkcji "rynku" pod rządami obecnej ustawy "przetargowej" (kryterium cenowe) i planistycznej (dominacja wzzt) i przy jednoczesnym braku "popytu " na usługi projektowe.
Patologie generują patologie i sięgają, niestety, także naszej korporacji zawodowej - choć w przypadku izby urbanistów są jednak bardziej z kategorii skutków niż przyczyn.

Proponowana prze Ministerstwo Sprawiedliwości deregulacja dostępu do zawodu urbanisty (z jednoczesnym utrzymaniem na obecnym poziomie podaży roboty urbanistycznej) będąca odpowiedzią na postulaty środowiska adeptów zawodu, niezależnie od końcowego kształtu, będzie sukcesem tego Ministerstwa.
Czy także sukcesem  przyszłych urbanistów?

 

—————

Powrót


Skomentuj

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz





Ankieta

Oceń artykuł

bardzo interesujący (7)
30%

interesujący (5)
22%

nie mam zdania (6)
26%

nieinteresujący (5)
22%

Całkowita liczba głosów: 23





 


   PUBLIKACJE PORTALU