2015-04-17 22:42

297.KontrURBANISTA – co dalej?

Jestem urbanistą (tak wyszło i niestety, za późno aby to zmienić). Dlaczego więc „kontr”? To moja prywatna, „sześcioletnia” już niezgoda na to, co w ostatnim dwudziestoleciu „ogólnonarodowym’ wysiłkiem zrobiono z planowaniem przestrzennym w Polsce, a w konsekwencji - z polską przestrzenią.

Chociaż pisałem o całym systemie planowania przestrzennego w Polsce, obejmującym  samorządy, urbanistów, organy nadzoru i sądy administracyjne to w sposób oczywisty najwięcej uwagi poświęciłem kondycji mojego środowiska zawodowego. Niestety, bez wzajemności.

Pisałem, jak w rzeczywistości było i jak, niestety ciągle jeszcze jest. A jak powinno być?

W odpowiedzi posłużę się opublikowanym  w 2011 r. w jednej z ogólnopolskich gazet, niezwykle interesującym artykułem pt.:  Po co ludziom sądy?  autorstwa dr hab. Tomasza Tadeusza Koncewicza.

Lekturę powyższego tekstu polecam gorąco wszystkim podmiotom uczestniczącym, na różnych etapach i w różnym charakterze, w procesie zarządzania przestrzenią – natomiast w szczególny sposób rekomenduję go urbanistom.

W mojej ocenie tekst ten (po drobnej modyfikacji polegającej na zastąpieniu "sędziów" - "urbanistami" a "sądzenia" - "planowaniem")  niezwykle trafnie i wyczerpująco definiuje obowiązki i normy moralne niezbędne do wykonywania zawodu urbanisty,  pełniącego w procedurach planistycznych trzy funkcje jednocześnie:

1) wykonawcy prawa (stosującego praktycznie przepisy prawa),
2) twórcy prawa (miejscowego)
3) sędziego w indywidualnych sprawach (kształtującego sposób wykonywania prawa własności).

—————

Powrót


Skomentuj

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz








 


   PUBLIKACJE PORTALU