2015-04-09 00:26

292.Sąd uznał...

Od kiedy jeden z sądów administracyjnych uznał, że gmina, ustalając  w planie miejscowym na podstawie obowiązującego rozporządzenia „0” stawkę renty planistycznej, naruszyła prawo, ponieważ rozporządzenie wydane zostało z przekroczeniem upoważnienia ustawowego - praktycznie nic mnie już w orzecznictwie sądów administracyjnych nie dziwi. Co ciekawe, ten „kreacyjny” typ orzecznictwa ma swoich „stałych odbiorców” - rzesze urzędników różnego administracyjnego szczebla, w których urzędniczej praktyce stosowanie litery prawa (ustaw) ustępuje „uznaniu” sądów administracyjnych wyrażanemu w sprawach „podobnych” do aktualnie załatwianych (mile widziane sygnatury sądowych orzeczeń wydanych w dowolnej instancji). Coraz częściej też taką samą „metodą” posiłkują się również sądy administracyjne – orzeczenia sądów pierwszej instancji wypełnione sygnaturami orzeczeń innych sądów administracyjnych pierwszej instancji to dzisiaj standard.

Warto przy tym wspomnieć o jeszcze jednym zjawisku, niejako „towarzyszącym” – „propagatorskiej” roli specjalistycznych mediów „prawniczych”, bądź tylko od czasu do czasu „specjalizujących” się w problematyce prawnej.

I tu, niestety, zaczynają się kolejne „schody” – jeśli bowiem w przypadku orzeczeń sądowych mamy mniej lub bardziej klasyczne „utrwalanie orzecznictwa”, to w przypadku mediów problem jest bardziej prozaicznej natury – adekwatności przekazu istoty tego orzecznictwa.

Spektakularnym przykładem takiego „warstwowego” przekazu („uznanie sądu w odniesieniu do konkretnych przepisów prawa” + „w/w uznanie sądu w przekazie prasowym”) jest notatka prasowa w znanym ogólnopolskim dzienniku „prawnym” pt.: „Gminne akty planistyczne: Opiniowanie projektu studium w formie postanowienia

Niestety, dostępny (bezpłatny) jest tylko dwuzdaniowy lid, ale nawet lektura tych kilkunastu słów znakomicie ilustruje, jaki „hitchcock” został umieszczony w części płatnej artykułu:

„TEZA: Organ opiniujący projekty gminnych aktów planistycznych działa w formie postanowień, na które przysługuje zażalenie. Dzieje się tak, nawet jeśli sądzi on, że jest inaczej.”

Generalnie można całą notatkę skwitować tradycyjnym: „autor chciał dobrze – wyszło jak zawsze” czyli mylenie opiniowania z uzgadnianiem. Jeśli w opisywanym przypadku coś może poważniej niepokoić, to zamysł dziennikarskiej „wrzutki” na temat, nad którym dziennikarz, jak się okazuje, nie do końca panuje.

Cóż jednak począć z wyrokiem sądu, który orzekając w tej konkretnej, rzeczywistej sprawie, mającej charakter poważnego „sporu w doktrynie”, uznał m.in. że:

„(...) Dokonując oceny zasadności zarzutów skargi kasacyjnej, NSA podziela pogląd skarżącego kasacyjnie, że w przypadku uchwalania Studium mamy do czynienia z procesem stanowienia prawa. (...)”

—————

Powrót


Skomentuj

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz








 


   PUBLIKACJE PORTALU