2024-05-09 15:05

0499. „Czerwony Ład” - „prawo interesariusza” zamiast prawa własności

Losy prawa własności w polskim  "okołoplanistycznym" prawodawstwie opisałem dokładnie przed kilku laty w zakładce: BEZDROŻA PLANISTYCZNYCH REFORM:

„(…) ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej
jako prawa podstawowe dla państwa oparte na poszanowaniu wolności i sprawiedliwości, współdziałaniu władz, dialogu społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot.(…)
(…)
Artykuł  21 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej
1.Rzeczpospolita Polska chroni własność i prawo dziedziczenia.
2.Wywłaszczenie jest dopuszczalne jedynie wówczas, gdy jest dokonywane na cele publiczne i za słusznym odszkodowaniem.

 

W ten sposób w ustawie zasadniczej ustanowiono zasadę jednolitego traktowania wszystkich form własności (wyróżniając jedynie własność osobistą): wszelka własność  podlega ochronie państwa, bez rozróżniania, kto jest jej podmiotem - a więc także własność prywatna.

Rozwinięciem cytowanej na wstępie konstytucyjnej zasady ochrony własności są regulacje Kodeksu cywilnego (art. 140) - zawierające definicję prawa własności.

Zgodnie z kodeksową definicją tego prawa, jego treścią jest uprawnienie do korzystania z rzeczy z wyłączeniem innych osób oraz do rozporządzania rzeczą.

Poprzez korzystanie z rzeczy definiowane jest prawo pobierania pożytków i innych dochodów z rzeczy, uprawnienie do posiadania rzeczy, czyli faktyczne władztwo nad nią oraz uprawnienie do używania rzeczy, rozumianego jako wszelkie inne formy korzystania z niej.

Kluczowe znaczenie dla całej regulacji kodeksowej ma sformułowanie “z wyłączeniem innych osób”. Określenie to oznacza, że inne podmioty nie mają prawa ingerowania w sferę uprawnień właściciela i naruszania jego prawa do własności.

Realizacja dyspozycji zawartych w art. 21 Konstytucji RP, w sferze uregulowań prawnych dotyczących planowania przestrzennego, została przeprowadzona w formule polegającej na „przesunięciu akcentów”: z poziomu ustawowego na poziom procedur sporządzania dokumentów planistycznych:

Na poziomie ustawowym (ustawy planistycznej) ochrona własności  została skwitowana jednozdaniowym enigmatycznym zapisem: W planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym uwzględnia się zwłaszcza prawo własności (art.1 ust.2).

Natomiast, jak czytamy dalej: ustalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego kształtują, wraz z innymi przepisami, sposób wykonywania prawa własności nieruchomości.(art.6 ust.1).

Tak więc, wszelkie konstytucyjnie uwarunkowane kwestie ochrony własności odesłano de facto na poziom procedur sporządzania planów zagospodarowania przestrzennego.

O skuteczności takiej „procedurowej” wersji prawa własności pisałem m.in. w opracowaniu Autorski projekt ustawy w skrócie:

Ideą przewodnią zagwarantowanej ustawowo, obowiązującej obecnie partycypacji jest zapewnienie właścicielom możliwości zabrania głosu przy sporządzaniu planu miejscowego. Co warte podkreślenia, możliwość taka istnieje trzykrotnie: poprzez wnioski do planu, udział w dyskusji publicznej i poprzez uwagi do projektu planu.

Właściciel trzy razy może swobodnie i obszernie wyrazić swoje poglądy i opinie w kwestii danego planu.  Natomiast gmina musi udokumentować te wystąpienia.

Gmina ma też obowiązek odniesienia się do uwag właściciela - ale już nie jest istotne czy odniesie się negatywnie czy pozytywnie. Sam fakt rozpatrzenia czyni zadość wszelkim przepisom.

Po dokonaniu przez gminę tak sformalizowanej czynności partycypacja społeczna zostaje natychmiast i nieodwołalnie zakończona. Oznacza to, że jeśli gmina nie uchybi wymogom proceduralnym może skutecznie uchwalić dla danej nieruchomości przeznaczenie wedle własnego autonomicznego uznania.

Reasumując: jeśli gmina nie uchybi wymogom proceduralnym (ustawowym) może w trybie sporządzania planu zagospodarowania przestrzennego, wyłącznie wedle własnego autonomicznego uznania, skutecznie rozstrzygnąć wszystkie kwestie właścicielskie w odniesieniu do nieruchomości objętych procedurą planistyczną, bez obawy naruszenia obowiązującego prawa – czytaj: ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.

I właścicielowi nic do tego.

Odrębnym problemem jest konstytucyjna instytucja przeznaczania własności prywatnej na cele publiczne – dopuszczalnego tylko po uprzednim przeprowadzeniu postępowania wywłaszczeniowego, w wyniku którego następuje (za całkowitym odszkodowaniem) całkowite odjęcie prawa własności.

Spośród wszystkich dotychczasowych, powojennych regulacji prawnych dotyczących planowania przestrzennego, tylko jedna (dekret z 1946 r. o planowym zagospodarowaniu przestrzennym kraju) określała wprost, że tereny stanowiące własność prywatną mogą być użyte na cele publiczne tylko po uprzednim przeprowadzeniu postępowania wywłaszczeniowego.

Wszystkie następne ustawy, łącznie z obowiązującą, „abstrahowały” od tej reguły wprowadzając „planistyczny substytut” postępowania wywłaszczeniowego tj. pozbawianie właściciela możliwości władania i korzystania ze swej własności bezpośrednio na mocy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego tj. zastąpienia „konstytucyjnej” decyzji wywłaszczeniowej prawem miejscowym.

Opisany wyżej, wybitnie „atrapowy” charakter „uwzględniania prawa własności”, zadekretowany w ustawie planistycznej, jest bez wątpienia wynikiem odstąpienia ustawodawcy od wypełnienia konstytucyjnego obowiązku państwa zapewnienia ochrony własności.

Trudno się zatem dziwić, że w aktualnych uwarunkowaniach prawnych i urbaniści i samorządy gminne powszechnie „kontestują” prawo własności w planowaniu przestrzennym – robią to, niestety, „w majestacie prawa”, w przeciwieństwie do państwa, dla którego obowiązek wynikający z art.21 ust.1 Konstytucji RP zapewnienia rzeczywistej, ustawowej ochrony własności, jest w dalszym ciągu wiążący.

Państwo, dla którego obowiązek wynikający z art.21 ust.1 Konstytucji RP zapewnienia rzeczywistej, ustawowej ochrony własności, jest w dalszym ciągu wiążący, właśnie kolejny raz w trakcie "nowelizowania" prawa planistycznego "ominęło szerokim łukiem" ten konstytucyjny obowiązek, oddalając na kolejne lata (a może nawet ad calendas graecas) uregulowanie kwestii prawa własności w planowaniu przestrzennym w sposób zgodny ze standardami państwa prawa i konstytucją RP.   

 

—————

Powrót


Komentarze

Data: 2024-05-10

Dodał: Buczek

Tytuł: prawo własności a system planowania przestrzennego

W tym kontekście przypominam, wielokrotnie już przypominane (zgodnie z zasadą ) fragment Podsumowania STANOWISKA Głównej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej "Rekomendowane zasady i zakres reformy praw gospodarki przestrzennej, jako elementu zintegrowanego planowania rozwoju kraju" przyjęte na XV posiedzeniu Komisji w dniu 26 listopada 2010 roku: "Należy wyjaśnić spór, od lat nierozstrzygnięty, o treść prawa własności, jeśli bowiem prawo własności nie uzyska ograniczonej – w odniesieniu do prawa zabudowy, przyjętej w innych krajach wykładni, a jego zmiany nie znajdą się pod efektywną kontrolą publiczną, żadna nowa inicjatywa legislacyjna nie przyniesie oczekiwanej poprawy." Arogancja "deformatorów" opierających cały ich "produkt" na kłamliwej tezie, że POG-i nie wywołają skutków finansowych, do tego - na wszelki wypadek - znoszących obowiązek sporządzania prognoz finansowych skutków uchwalenia mpzp, przypomina słynną "receptę"; "Stłucz pan termometr, nie będziesz miał pan gorączki", a faktycznie jest ukrytym zamachem na finanse gmin...

Odpowiedz

—————

Data: 2024-05-10

Dodał: Buczek

Tytuł: Re:prawo własności a system planowania przestrzennego

Dodam to tytułowej tezy o "prawie interesariusza" to, że w wielu gminach / miastach uwagi wnoszone do projektów mpzp przez tzw. "interesariuszy" (czyli zwykle różnego rodzaju "aktywistów miejskich" lub sfrustrowanych "sąsiadów") są chętniej uwzględniane przez "organ wykonawczy", niż uwagi wnoszone przez właścicieli nieruchomości, ze szczególną satysfakcją głównie wtedy, gdy ci właściciele zarzucają, że np. przeznaczenie ich nieruchomości na różnego rodzaju inwestycje celu publicznego nie znalazło właściwego uwzględnienia w prognozie finansowej... wyjaśnieniem nie uwzględnienie tego rodzaju uwag jest zwykle stwierdzenie, że "nie dotyczą one materii planu" ! Tego rodzaju "podejście" jest ewidentnym wprowadzeniem w błąd także radnych, którzy uchwalają mpzp bez świadomości, jakie faktycznie skutki wywoła to uchwalenie mpzp. W W-wie rekordowa prognoza skutków mpzp określiła konieczność wydatkowania z budżetu ok 650 mln zł w okresie kilkunastu lat, ale żadnej dyskusji na ten temat podczas sesji rady nie było... NIe muszę dodawać (ale jednak dodam), że dotyczy to mpzp właściwie "rejestrujących" zbiór WuZetek i wydanych na ich podstawie PNB, na nieuzbrojonych polach kapusty na zachodnich peryferiach miasta, z wpisaniem do planu całej infrastruktury komunalnej i społecznej, której tam oczywiście nie było. Wkład deweloperów = 0... To się nazywa "prywatyzacja zysków, upublicznienie kosztów"...

Odpowiedz

—————

Data: 2024-05-10

Dodał: Buczek

Tytuł: Re:prawo własności a system planowania przestrzennego

... w powyższym wpisie miało być napisane: (zgodnie z zasadą Katona Starszego: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam)

Odpowiedz

—————

Data: 2024-05-11

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Re:prawo własności a system planowania przestrzennego

Pisze Pan:
W tym kontekście przypominam, wielokrotnie już przypominane (zgodnie z zasadą ) fragment Podsumowania STANOWISKA Głównej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej "Rekomendowane zasady i zakres reformy praw gospodarki przestrzennej, jako elementu zintegrowanego planowania rozwoju kraju" przyjęte na XV posiedzeniu Komisji w dniu 26 listopada 2010 roku: (...)"
Wszystko to bardzo pięknie, ale to było CZTERNAŚCIE LAT TEMU - gdzie DZISIAJ są owi szlachetni, mądrzy, eksperccy eksperci - sygnatariusze owego STANOWISKA? Co takiego się wydarzyło przez te lata, że teraz (bojaźliwie?) nagle zamilkli?

Odpowiedz

—————

Data: 2024-05-11

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Re:Re:prawo własności a system planowania przestrzennego

Panu, Panie Grzegorzu zapewne byłoby niezręcznie odpowiadać na postawione przeze mnie pytanie:
>>gdzie DZISIAJ są owi szlachetni, mądrzy, eksperccy eksperci - sygnatariusze owego STANOWISKA? Co takiego się wydarzyło przez te lata, że teraz (bojaźliwie?) nagle zamilkli?

Wybawię Pana z tej "niezręczności" i powtórzę swoją dotychczasową opinię:

myślę, że źródłem wspomnianej, biernej postawy środowisk samokreujących się na eksperckie w dziedzinie planowania przestrzennego jest nie tylko niechęć do angażowania się w inicjatywy, które nie gwarantują splendoru, czy też są inicjatywami o kontestowanej przez te środowiska proweniencji politycznej - niestety, za tymi "domniemanymi", ale przecież jak najbardziej zrozumiałymi (może nawet w jakiś sposób akceptowalnymi) powodami, kryje się w dużej mierze coś bardziej prozaicznego: rzeczywisty brak kompetencji, wiedzy i doświadczenia, wymaganych przy tego typu pracach o charakterze ustrojowym.
Postawa "ekspert - kontestator" jest w takiej sytuacji niezwykle użyteczna - pozwala na skuteczne ukrycie swojej rzeczywistej niekompetencji i jednoczesne "zachowanie wianka eksperckiej niewinności" w oczach społeczeństwa.

Odpowiedz

—————

Data: 2024-05-15

Dodał: Buczek

Tytuł: Re:Re:Re:prawo własności a system planowania przestrzennego

... ja też byłem sygnatariuszem tego stanowiska, więc - przy każdej okazji - je przypominam... a podpisany pod nim ówczesny przewodniczący GKU-A dr arch. Adam Kowalewski zmarł po długiej chorobie na początku br.

Odpowiedz

—————

Data: 2024-05-12

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Właściciel jako interesariusz

Pisze Pan:
>>Dodam to tytułowej tezy o "prawie interesariusza" to, że w wielu gminach / miastach uwagi wnoszone do projektów mpzp przez tzw. "interesariuszy" (czyli zwykle różnego rodzaju "aktywistów miejskich" lub sfrustrowanych "sąsiadów") są chętniej uwzględniane przez "organ wykonawczy", niż uwagi wnoszone przez właścicieli nieruchomości, <<

W 2018 r. do projektu nowego studium opracowywanego przez samorząd miasta (z pierwszej dziesiątki) zgłosiłem 9 uwag - "patent" jakim je potraktowano brzmiał następująco:

„treść uwag zmierza do dyskredytacji projektu w całości – co stanowi wyraz niezadowolenia wywołanego przez rozwiązania dotyczące nieruchomości (…) składającego uwagę”

Odpowiedz

—————

Wstaw nowy komentarz








 


   PUBLIKACJE PORTALU