56. „Miałem sen…”
W roku 2010 portal kontrurbanista.webnode.com przedstawił propozycję Wirtualnego Kongresu Ładu Przestrzennego, który tworzyłby miejsce dla wymiany poglądów na temat przyczyn chaosu przestrzennego, skali i skutków tego zjawiska oraz możliwych jeszcze skutecznych sposobów „naprawy przestrzeni Rzeczpospolitej”.
Podejmując się organizacji Kongresu w ramach portalu kontrurbanista.webnode.com chcieliśmy dyskusji o całej przestrzeni - nie podzielonej na publiczną i pozostałą, na miejską i wiejską, na naszą i „ich”, na zurbanizowaną i niezurbanizowaną, na europejską i zaściankową, na przestrzeń wykluczenia społecznego i awansu społecznego.
Oczywiście dyskusje (eksperckie, akademickie, środowiskowe, resortowe etc.) na ten temat toczą się „od zawsze” - niestety wyłącznie w mniej lub bardziej hermetycznych gremiach i formułach, przez co nigdy nie uzyskały szansy na zaistnienie w szerszej - społecznej świadomości.
Ponadto dyskusje powyższe to przecież, tak czy inaczej, tylko część niezbędnych debat o stanie polskiej przestrzeni.
Niestety, nikt do tej pory nawet nie próbował w tych dyskusjach upodmiotowić strony społecznej – tj. wysłuchać racji, poglądów tej strony nie mówiąc już o ich uwzględnieniu w wypracowywanych kolejnych propozycjach rozwiązań ratunkowych.
W 1989 r. rozpoczęła się i trwa do dzisiaj „era” elit łaknących wolności i demokracji a jednocześnie ignorujących mniej lub bardziej ostentacyjnie wartość konstytutywną tych „łaknień” – prawo własności.
A przecież mówiąc o prawie własności w planowaniu przestrzennym nie sposób jednocześnie milczeć o stronie społecznej tego procesu - rzeczywistej partycypacji społecznej.
Czy chcemy tego czy nie dotychczasowe (wieloletnie) kreowanie rozwiązań ratunkowych „ex cathedra” – zakończyło się ostateczną klęską. Nie wykorzystaliśmy w sposób właściwy szansy w 1994 r., (vide: otaczająca rzeczywistość).
Jako organizatorzy Kongresu chcieliśmy dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców, nie tylko do tych już zorganizowanych i uwrażliwionych na problematykę ładu przestrzennego ale także do ludzi dzisiaj nieświadomych skali chaosu przestrzennego i wynikających stąd problemów.
Propozycja Internetowej formuły Kongresu wynikała z przeświadczenia, że w inny sposób już nie da się przeprowadzić uczciwej, rzetelnej i otwartej dyskusji dotyczącej rzeczywistej kondycji polskiej przestrzeni, a przede wszystkim sposobów jej naprawy.
Mieliśmy nadzieję, że Kongres stanie się miejscem i szansą na taką prawdziwą publiczną debatę.
Uznawaliśmy, że kwestia czy debata taka stanie się czymś więcej – zależy tylko od indywidualnej aktywności i zaangażowania jej uczestników.
Niestety, coś, co wydawało się na początku „teoretycznie możliwe” okazało się „w praktyce absolutnie wykluczone” - Kongres nie doszedł do skutku.
Zawiodły też wszelkie próby poszukiwania odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się stało.
* * *
Przy okazji ostatniej wizyty w naszym kraju prezydenta USA przypomniały mi się słynne, wypowiedziane pół wieku wcześniej, słowa:
I have a dream that one day on the red hills of Georgia, the sons of former slaves and the sons of former slave owners will be able to sit down together at the table of brotherhood. (…)
Miałem sen, że pewnego dnia na czerwonych wzgórzach Georgii synowie dawnych niewolników i synowie dawnych właścicieli niewolników będą mogli zasiąść razem przy braterskim stole.(...) (Martin L. King, 23 czerwca 1963, Detroit)
* * *
A wracając do mojego skromnego „snu” o Wirtualnym Kongresie Ładu Przestrzennego…
Odnoszę nieodparte wrażenie, że przy klawiaturach takiego kongresu ma szansę zasiąść dopiero następne pokolenie (jak dobrze pójdzie).
Tylko czy będzie jeszcze o czym dyskutować?
—————
Skomentuj artykuł
—————
—————
—————
—————
—————
Ankieta
Oceń artykuł
bardzo interesujący (17)
interesujący (11)
nie mam zdania (11)
nieinteresujący (12)
Całkowita liczba głosów: 51