0509. Badania „grantowe” czas zacząć
Jeszcze tak na dobre nie wystartowała „wielka reforma planistyczna” (przejściowe problemy z kasą) a już mamy kolejne, po konferencjach konsultacyjno-szkoleniowych, spektakularne „owoce” tego reformatorskiego dzieła.
Oto na rynku wydawniczym pojawił się, przygotowany w iście stachanowskim tempie, poradnik zawierający informacje, jak sobie bezproblemowo poradzić z pisaniem POG-ów.
Jeśli w tak krótkim czasie mógł powstać opasły poradnik, to nie można wykluczyć, że już wkrótce, może nawet jeszcze w tym roku, zostaną uchwalone pierwsze plany ogólne gminy (POG-i).
A jeśli tak, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby nad „wielką reformą planistyczną” pochyliły się teraz również środowiska akademickie i naukowe - mam nawet propozycję na problematykę „grantu” (najlepiej ministerialnego), godnego tych środowisk.
W jednej z poprzednich notek (0496) poruszyłem już tę problematykę – poniżej właściwy fragment:
Na profesjonalnym portalu internetowym, dedykowanym architektom opublikowano opinię, w której profesjonalista (architekt, ekspert od planowania przestrzennego) określił 30 lat funkcjonowania studium gminy w polskim systemie prawnym jako „patologię” ponadto „na dalszą metę nie do utrzymania”. Opinia ta nie doczekała się dotychczas jakiejkolwiek krytycznej reakcji. (...)
W świetle powyższego - albo mieliśmy przez trzydzieści lat „patologię” w planowaniu przestrzennym, na którą nikt przez te trzydzieści lat z nieznanych powodów „nie reagował” albo nie była to patologia wymagająca bezwzględnego usunięcia, które miało miejsce w ostatnim czasie.
Tertium non datur - trzeciej możliwości nie ma.
Jeśli zatem teraz przesądzono, że była to „patologia”, to wyjaśnienia wymagają następujące kwestie:
- przede wszystkim na czym polegała "patologiczność" studium gminy?
- jakie konkretnie (i komu) wyrządziła szkody?
- co z całym (prawnym i planistycznym) „patologicznym dorobkiem” z tego patologicznego okresu?
- dlaczego z przerwaniem tej "patologii" czekano aż 30 lat?
- kto jest za to skandalicznie długie „przeoczenie” odpowiedzialny?
Myślę, że warto teraz tę kwestię dokładnie wyjaśnić – chociażby z takiego banalnego powodu jak uniknięcie na przyszłość podobnie kosztownego zaniedbania.
Któż nam bowiem może zagwarantować, że za 30 lat nie okaże się, że plan ogólny gminy (POG) to kolejna „patologia” ponadto „na dalszą metę nie do utrzymania”?
Na wszelki wypadek, bądźmy przygotowani na taką okoliczność - nigdy nie wiadomo, co nam przyniesie kolejne trzydziestolecie.
Szanowni Państwo, śmiało - do dzieła. Można nawet bez czekania na grant - grant może powstać później. Są precedensy - pamiętam, że w 2012 r. stosowny grant pojawił się już po "odkryciu" a następnie po zdiagnozowaniu (właśnie przez środowiska akademickie i naukowe) wyższości filozofii "wolności budowlanej" nad innymi "filozofiami" w tym obszarze.
—————
Komentarze
—————
—————
—————
—————
—————
—————
—————
—————
Wpisy: 1 - 8 z 8