0538. Eksperci pilnie poszukiwani
Pod poprzednią notką, w której zachęcałem do zapoznania się z artykułem (umieszczonym na poważnym, profesjonalnym portalu) "podsumowującym" dotychczasowy stan wdrażania reformy planistycznej umieściłem uwagę zawierającą retoryczne pytanie: o co kaman z tym artykułem właśnie teraz, po roku spektalularnego walenia się misternej, koronkowej roboty planistycznych "deformatorów".
Oczywiście, jak przystało na profesjonalny portal, gdzie wszystko jest bon ton, nie mogło mieć miejsca żadne faux pas, nie dziwi więc specjalnie, że polecany artykuł zakończył się w "koncyliacyjnym tonie".
Ja nie mam najmniejszych nawet aspiracji żeby konkurować z klasą i stylem publicystyki uprawianej na wspomnianym portalu, tym łatwiej przychodzi mi "korespondencyjne" dokończenie cytowanego artykułu, czy może bardziej jego uzupełnienie o następującą kwestię: jeśli już tak wyraźnie widać "planistyczne tsunami", to może warto dopowiedzieć, którzy "eksperci" są "tfurcami" tej spektakularnej, planistycznej katastrofy.
Moja sugestia do Autorki wspomnianej "odkrywczej planistycznej wiwisekcji": polecam (w podchoinkowym prezencie) lekturę moich notek z trzech ostatnich lat ( od notki nr 374 do dzisiaj) - poza pełną wiedzą "jak to naprawdę z reformatorsko-planistycznym lnem było" znajdzie tam Pani (przy okazji) konkrety, o które dopytuję, a które Pani z niezrozumiałych powodów pominęła w swoim artykuliku.
Na dobry początek proponuję notkę Nr 374 (żeby było łatwiej całość poniżej):
374.Rekomendacje dla ministerialnych reformatorów na 2022 rok
Szanowni Państwo, sądząc po rezultatach dotychczasowych wysiłków Państwa resortu na rzecz naprawy polskiego systemu planowania przestrzennego jestem głeboko przekonany, że to właściwy moment aby zarekomendować Państwu i Państwa przełożonym zapoznanie się z zawartością niniejszego portalu - portalu, którego jestem założycielem, twórcą i redaktorem.
Skąd taka rekomendacja?
Wierzę i mam nadzieję, że taka lektura pozwoli Państwu na zapoznanie się z rzeczywistymi i niestety, wieloletnimi problemami polskiej planistyki, a wiedza w ten sposób uzyskana zostanie efektywnie spożytkowana w dalszych pracach nad podjętą przez ministerstwo reformą polskiego systemu planowania przestrzennego.
Moja propozycja wynika z głębokiego zaniepokojenia dotychczasowymi pomysłami ministerstwa na reformę.
Propozycja powrotu do planów ogólnych, planów szczegółowych z jednoczesnym pozostawieniem WZ-ek jest, moim zdaniem, najgorszym z możliwych pomysłów wyrwania polskiego systemu planowania przestrzennego z wieloletniej, pogłębiającej się z roku na rok, zapaści.
Jest pomysłem na cofnięcie polskiej planistyki o całe dziesięciolecia i na całe dziesięciolecia.
Na tym portalu jest opisana cała dotychczasowa historia i "rezultaty" wszystkich dotychczasowych "reformatorskich patentów" kolejnych ekip rządowych od 1994 roku.
To jednocześnie historia kolejnych legislacyjnych porażek.
Mam nadzieję, że jesteśmy zgodni w jednej podstawowej kwestii - Polski nie stać na kolejne "reformatorskie" eksperymenty - eksperymenty, których główną cechą było dotychczas abstrahowanie od rzeczywistych problemów polskiego systemu planowania przestrzennego poprzez rezygnację z rzetelnej, kompleksowej diagnozy stanu istniejącego i zastępowanie jej "paradiagnozami", służącymi wyłącznie legitymizowaniu kolejnych "patentów reformatorskich" wymyślanych przez kolejnych reformatorów.
A w ostatecznym rozrachunku każdorazowo jedynym skutkiem takiego podejścia do reformy było przedłużanie zapaści polskiego systemu planowania przestrzennego o kolejne lata.
—————