0527. Kontrurbanistyczne marzenia "senne"
W 2010 roku miałem "sen", do "efektów" którego odniosłem się rok później w notce Nr 56:
W notce Nr 60 (2011-07-11) próbowałem "odkodować" przyczyny niepowodzenia inicjatywy podjętej przez portal Kontrurbanista:
(...) Wprawdzie Internauta zabierający głos pod w/w artykułem przestrzegł mnie życzliwie przed wpadaniem w pułapkę utożsamiania powszechnej dostępności Internetu z powszechnością aktywnego uczestnictwa w tym medium, ale nawet biorąc poprawkę na tę „właściwość” Internetu nie mogę pozbyć się nieodpartego, choć kompletnie subiektywnego, wrażenia funkcjonowania portalu na zasadzie: "głos wołającego na puszczy". (...)
A może jest po prostu tak, jak to niedawno dobitnie wyraził znany architekt (oraz polityk, urbanista, publicysta w jednej osobie):
„Dobre wychowanie polega na tym, że pewnych rzeczy się nie zauważa lub nie reaguje się na nie. Czasem lepiej jest coś zwyczajnie przemilczeć.”
Co do tego, że „(…) pewnych rzeczy się nie zauważa lub nie reaguje się na nie. Czasem lepiej jest coś zwyczajnie przemilczeć.” – zgoda; to bardzo popularna postawa także w środowiskach związanych z planowaniem przestrzennym.
Tyle tylko, że w opisywanym przypadku (planowania przestrzennego) to nie kwestia dobrego wychowania tylko kwestia profesjonalizmu - a raczej jego braku. Niestety.
Czy dzisiaj, po czternastu latach od opisanej inicjatywy, jest jeszcze o czym i z kim dyskutować?
—————