Kto czyta (Rzeczpospolitą) sam sobie szkodzi
Niestety, długo odwlekane stało się faktem - to ostatni mój komentarz do artykułów umieszczanych w Rzeczpospolitej a traktujących o problemach planowania i zagospodarowania przestrzennego.
Lektura tych artykułów (wbrew intencjom Redakcji) niestety, nie tylko nie chroni czytelnika przed błądzeniem ale wręcz przeciwnie – może wyrządzić rozległe, trudne do przewidzenia i oszacowania szkody (umysłowe).
Tak też jest w przypadku artykułu Zanim urząd wyda decyzję, musi przeprowadzić analizę.
Autor:
Jaki jest problem? – docieka na wstępie Dział Prawa.
Po czym referuje:
J.R. zwróciła się do prezydenta miasta o ustalenie warunków zabudowy dla inwestycji określonej jako budowa nowego obiektu budowlanego – zabudowa mieszkalna jednorodzinna z poddaszem użytkowym.
Po przeprowadzeniu postępowania prezydent miasta B. odmówił ustalenia warunków zabudowy i zagospodarowania terenu dla wnioskowanej inwestycji.
W uzasadnieniu wskazał, że dla terenu objętego wnioskiem brak jest miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
Nie pomogło odwołanie do samorządowego kolegium odwoławczego. Sprawa trafiła więc do sądu.
Skąd to rozstrzygnięcie? – kontynuuje ten sam Dział Prawa.
WSA skargę uwzględnił. Stwierdził, że wobec braku planu miejscowego dla terenu objętego wnioskowaną inwestycją konieczne było wszczęcie postępowania w sprawie ustalenia warunków zabudowy…
Niestety, z dalszego ciągu muszę zrezygnować – ramiona odmawiają mi posłuszeństwa i osuwają się bezwiednie z klawiatury………
—————
Ankieta
Jak oceniasz ten artykuł?
bardzo interesujący (12)
interesujący (13)
trudno powiedzieć / nie mam zdania (13)
mało interesujący (14)
zdecydowanie nieinteresujący (12)
Całkowita liczba głosów: 64