0470. Planistyka polska - erozja systemu (1)
PRAWO PLANISTYCZNE
Prawo planistyczne – od dłuższego czasu pojęcie to, w warstwie semantycznej łatwe do odczytania, w „realu” nigdy nie zostało poprawnie zrealizowane.
Nie będzie wielką przesadą stwierdzenie, że obecna tzw. ustawa planistyczna w warstwie prawnej to w rzeczywistości zlepek, „skonfigurowanych” w formie ustawy, haseł pozbawionych atrybutu ustawowych norm prawnych (egzekwowalna norma - sankcja za naruszenie normy - organ egzekwujący).
Ponadto to "zlepek" nie zawierający jednoznacznie wyartykułowanego celu, jaki ma realizować (jaki cel akurat z tego aktualnego "zlepienia" wynika). Trudno bowiem przyjmować, że jest to dokładnie taki sam cel, jaki był w zamyśle legislatorów w 2003 r.
Dzisiejsza tzw. ustawa planistyczna w warstwie merytorycznej to „zbiór otwarty” - otwarty na kolejne „rekomendacje”, o różnej, niestety, głównie pozaplanistycznej proweniencji, realizowane w ramach kolejnych „nowelizacji” - "rekomendacje" w konsekwencji nasilające „zrzeszotowienie” nowelizowanej ustawy.
Można powiedzieć, że w kontekście dotychczasowych „nowelizacji” ustawy planistycznej pozostaje nadal nierozstrzygnięta kwestia, jedna z kluczowych w wymiarze legislacyjnym, nie tylko co powinno się w ustawie planistycznej znaleźć, ale, co równie ważne, czego w niej nie wolno dodawać, wprowadzać (np. poprzez nowelizację) aby w dalszym ciągu realizowała pierwotny zamysł legislatorów (ustawodawcy).
W mojej ocenie właśnie zmiany wprowadzone w ramach ostatniej nowelizacji były przekroczeniem granicy dopuszczalnych zmian w dotychczasowej ustawie.
Ich realizowany zakres wymagał de facto stworzenia nowej ustawy, ponadto zawierającej nową filozofię myślenia o zarządzaniu przestrzenią, całkowicie odmienną od filozofii dotychczasowej (z 2003 r.).
—————