162. Przeciw a nawet „za”
Jak pamiętamy, cała historia rozpoczęła sie „trzęsieniem ziemi” – rządową deklaracją kompleksowego uporządkowania problematyki planistyczno-budowlanej.
A potem, jak u Hitchcocka, napięcie nieprzerwanie rosło - do realizacji tego niezwykle skomplikowanego przedsięwzięcia powołano profesjonalną Komisję Kodyfikacyjną Prawa Budowlanego.
W zaskakująco krótkim czasie powstały założenia projektu odpowiedniej ustawy, które następnie poddano społecznym konsultacjom.
Niestety, zupełnie niespodziewanie 30 sierpnia 2012 r. ogłoszono oficjalnie decyzję o rezygnacji z systemowych zmian planistyczno-budowlanych i ograniczeniu rozpoczętej reformy do problematyki stricte budowlanej (projekt ustawy - Prawo budowlane).
W tej sytuacji, kiedy stało się dla wszystkich oczywistym, że nic tu po nas (urbanistach) zupełnie niespodziewanie kontynuację dotychczasowej współpracy z Komisją Kodyfikacyjną zadeklarowało Towarzystwo Urbanistów Polskich.
Co dziwniejsze, deklaracja dalszej współpracy padła pomimo tego, że w tym samym dokumencie TUP-u, kilka akapitów wcześniej możemy przeczytać m.in.:
„(…) Dostrzegając oczywiste związki między prawem planowania przestrzennego a prawem budowlanym i jednocześnie widząc potrzebę porządkowania tych dwóch zbiorów przepisów, TUP krytycznie ocenia zamiar łączenia obu tych dziedzin prawa w ramach jednej inicjatywy legislacyjnej. Stanowisko takie wynika z ugruntowanego w teorii i praktyce poglądu o niesłuszności traktowania alokacji i lokalizacji inwestycji jako jednego z aspektów (elementów) procesu inwestycyjno-budowlanego, przyjmując nawet jego najbardziej kompleksowe i szerokie rozumienie. Wyznaczanie terenów inwestycyjnych powinno bowiem podlegać ogólnospołecznym i ogólnoekonomicznym kryteriom wyboru. Jesteśmy głęboko przekonani, że decydowanie o tym „co i gdzie budować” – to domena planowania publicznego”. Natomiast proces inwestycyjno-budowlany powinien być racjonalizowany z punktu widzenia jego sprawności i efektywności, z uwzględnieniem wymogów bezpieczeństwa, co oznacza że „jak projektować i budować” – to domena prawa budowlanego.(…)”
Trochę ta sytuacja przypomina mroczną fabułę słynnej noweli Roberta Louisa Stevensona: „Doktor Jekyll i pan Hyde”.
Dzisiaj, kiedy nie ma już żadnych watpliwości, w jakim kierunku w wymiarze „planistycznym” zmierzają prace Komisji Kodyfikacyjnej, zastanawiam się, co by o legitymizowaniu tych prac przez Towarzystwo Urbanistów Polskich powiedzieli jego ojcowie-założyciele?
—————
Ankieta
Oceń artykuł
bardzo interesujący (11)
interesujący (8)
nie mam zdania (10)
nieinteresujący (10)
Całkowita liczba głosów: 39