Data: 2024-09-30
Dodał: Buczek
Tytuł: czy to wystarczy ?
Jako krytyk tej deformy planistycznej muszę obiektywnie stwierdzić, że w przepisach ustawy tematy okołopowodziowe są uwzględnione (cytuję tylko przepisy dot. planu ogólnego gminy):
"Art. 13b. Ustalenia planu ogólnego określa się, uwzględniając uwarunkowania
rozwoju przestrzennego gminy, w szczególności: (...) 3) znajdujące się na obszarze gminy:
a) formy ochrony przyrody oraz ich otuliny, b) obszary szczególnego zagrożenia powodzią, wały przeciwpowodziowe oraz pasy o szerokości 50 m od stopy wału, c) obszary gruntów zmeliorowanych, (...) e) strefy ochronne ujęć wody, f) obszary ochronne zbiorników wód śródlądowych (...).
Art. 13i. (...) 3. Wójt, burmistrz albo prezydent miasta, po podjęciu przez radę gminy uchwały
o przystąpieniu do sporządzania planu ogólnego, kolejno: (...) 5) występuje o: (...) b) uzgodnienie projektu planu ogólnego z: (...) – dyrektorem regionalnego zarządu gospodarki wodnej Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie w zakresie dotyczącym
zabudowy i zagospodarowania terenu położonego na obszarach szczególnego zagrożenia powodzią, (...)."
Zważywszy na to, że - zdaniem legislatury - prawo miejscowe, którym ma być POG nie wywoła żadnych skutków finansowych, to nie ma powodów (poza presją właścicieli terenów !), aby sporządzający POGi nie ustalali w nich daleko idących ograniczeń dot. zabudowywania i zagospodarowywania terenów zagrożonych powodzią i aby dyrektorzy właściwych RZGW PGWWP projekty POGów z właściwymi odnośnymi ograniczeniami uzgadniali, i nie uzgadniali tych POGów, w których takich właściwych ograniczeń nie będzie. To tylko początek tego optymistycznego scenariusza, bo przecież dalej będzie już tylko gorzej: jeśli bowiem w obowiązujących mpzp tereny zagrożone powodzią są przeznaczane pod zabudowę (a jak wiadomo tak często jest), i jeśli nawet takich ustaleń tych panów nie uda się "przepisać" do POGów, to te mpzp będa jeszcze długo obowiązywać, bez żadnego ustawowego obowiązku dostosowania ich do ustaleń POGów, a więc będzie można uzyskiwać na ich podstawie decyzje o PnB... a więc odpowiedź na tytułowe pytanie jest negatywna...
Odpowiedz
Data: 2024-09-30
Dodał: Kontrurbanista
Tytuł: Re:czy to wystarczy ?
Do tak nakreślonego "scenariusza" mam tylko jednę uwagę - w mojej osobistej, oczywiście bardzo subiektywnej, ocenie nie może zaistnieć ustawowy obowiązek dostosowania obowiązujących mpzp do ustaleń POGów ponieważ byłoby to, co do istoty, sankcjonowanie "prawnego oksymoronu" - teren "przeznaczony pod zabudowę" i jednocześnie "teren z zakazem zabudowy"
Odpowiedz
Data: 2024-09-30
Dodał: Buczek
Tytuł: Re:Re:czy to wystarczy ?
"Prawny oksymoron" ? a co to zwierzę ? Cytuję: "Art. 13d. 1. Wyznaczając strefy planistyczne, o których mowa w art. 13c ust. 2 pkt 1–3, w pierwszej kolejności uwzględnia się obszary, dla których w obowiązujących miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego określono
przeznaczenie umożliwiające realizację funkcji mieszkaniowej, oraz obszary
uzupełnienia zabudowy w ramach istniejącej zabudowy."
Przypominam, że przy sporządzaniu większości tych mpzp albo jeszcze nie było "map powodziowych" (oczywiście oprócz np. dawnych niemieckich map z zaznaczonymi polderami, takim jak np. wrocławski Kazanów), albo ich uwzględnianie było już "fakultatywne". A przecież gdzieś musiano ustalić w mpzp te tereny mieszkaniowe dla kilkudziesięciu milionów...
A teraz ust. 3 tego art 13c: "3. W przypadku gdy na obszarach, o których mowa w ust. 1, suma chłonności terenów niezabudowanych, w tym luk w istniejącej zabudowie, jest większa niż 130% wartości zapotrzebowania na nową zabudowę mieszkaniową w gminie, dopuszcza się
wyznaczenie stref planistycznych, o których mowa w art. 13c ust. 2 pkt 1–3, na tych
obszarach oraz nie wyznacza się tych stref planistycznych na pozostałych obszarach
gminy." IMHO uwzględnianie map powodziowych może nieco ograniczyć te nadwyżki, bez względu na to, co legislatorzy wykombinowali w kolejnych ustępach tego artykułu...
Odpowiedz
Data: 2024-10-01
Dodał: Kontrurbanista
Tytuł: Re:Re:Re:czy to wystarczy ?
@Buczek:
"Prawny oksymoron" ? a co to (za) zwierzę ?
O prawnej niedopuszczalności "współistnienia" dwóch wzajemnie sprzecznych ustaleń prawa miejscowego dla tego samego terenu poświęciłem dwie notki: 0519 i 0520.
A mimo to pisze Pan: (...) jeśli nawet takich ustaleń tych panów nie uda się "przepisać" do POGów, to te mpzp będą jeszcze długo obowiązywać, bez żadnego ustawowego obowiązku dostosowania ich do ustaleń POGów (...).
Takie podejście do tematu to zwykłe "falandyzowanie" - nic ponadto. Owszem te wspomniane już obowiązujące plany miejscowe będą sobie jeszcze długo obowiązywać, tyle tylko, że bez ustawowego obowiązku dostosowania do ustaleń POGów ponieważ...takie POGi jako niegodne z wspomnainymi planami miejscowymi nie powinny wejść do obiegu prawnego.
Jeśli mimo to wejdą do obiegu prawnego to będzie to z rażącym naruszeniem prawa.
Ale kogo to dzisiaj obchodzi?
Odpowiedz
Data: 2024-10-04
Dodał: Buczek
Tytuł: Re:Re:Re:Re:czy to wystarczy ?
Skoro może być dwóch prokuratorów generalnych (i pewnie jeszcze wiele innych "dwógłowych" stworów, to dlaczego w każdej (?) gminie nie może być dwóch źródeł prawa miejscowego (a do tego ze sprzecznymi ustaleniami) ? Najbardziej cieszą się z tego prawnicy - będą mieli robotę na dekady... To jednak problem bez praktycznego znaczenia, ponieważ na podstawie POG-ów nie będzie można - w przeciwieństwie do mpzp - uzyskiwać decyzji o PnB, a przecież to one są najistotniejsze... chyba że wkrótce okaże się, że można skutecznie zaskarżyć decyzję o PnB (wydaną na podstawie mpzp) ze względu na jej niezgodność z odnośnymi ustaleniami POG-u ? Od samego początku mówiłem / pisałem, że to nie żadna reforma, tylko deforma... Tyle tylko, że to wcale nie interesuje większości opracowujących projekty POG-ów, ich interesuje wystawianie faktur za te projekty...
Odpowiedz