0506. Reforma z brzytwą (1)
Przysłowia są mądrością narodów – to powszechnie znane powiedzenie odnosi się oczywiście do wszystkich narodów bez wyjątku, także do Polaków.
Wśród dostępnych tłumaczeń słowa „przysłowie” znajdziemy m.in. taką informację:
Cechą tematyczną przysłów jest ich sens moralny – przysłowia są bowiem z reguły przestrogami, nakazami, zakazami i pouczeniami.
Niestety, nie wszystkie polskie przysłowia da się w taki uprzejmy sposób opisać – np. powiedzenie: „Mądry Polak po szkodzie” jest konstatacją z kategorii post factum – znamy ją wprawdzie teoretycznie „przed”, ale stosujemy z reguły zawsze „po” więc nie jest wykorzystywany jej główny walor przestrogowy.
W poprzedniej notce starałem się” w krótkich żołnierskich słowach” przedstawić, jak rozumiem „mechanizm” tworzenia głównego „patentu” tzw. reformy planistycznej w teorii i czego w mojej ocenie zabrakło „reformatorom” w „legislacyjnej praktyce”.
Nie śmiem nawet wchodzić w legislacyjne zawiłości, którymi byli powodowani profesjonalni przecież „legislatorzy” – wiem jedynie jakie będą skutki tych doktrynalnych „mądrości”.
Dlaczego ja to wiem a „legislatorzy” zdecydowanie raczej nie? Bo przecież gdyby wiedzieli, nie wpychaliby polskiej planistyki w nieuchronną zapaść.
To nie jest portal do snucia teorii spiskowych, które zapewne rozjaśniłyby nieco powyższy problem ale nic poza tym by nie wniosły do tematu.
Może dobrym wyjściem z tej „patowej” sytuacji byłoby sięgnięcie do pewnego aforyzmu, znanego jako brzytwa Hanlona:
„Nie należy domniemywać złej woli, jeśli coś daje się zadowalająco wyjaśnić niekompetencją (nieudolnością)”
—————