Reformatorom pod rozwagę (3)
Zabierając głos na temat oficjalnych przymiarek do przywrócenia zawodu urbanisty, w poprzedniej notce Reformatorom pod rozwagę (1) zaproponowałem nieco „idealistyczną” jak na nasze warunki, wersję autorską uporania się z tym tematem. Dlaczego idealistyczną? Nawet czytelnik słabo zorientowany w realiach dotychczasowego funkcjonowania tego zawodu w przestrzeni publicznej zauważy bez trudu, że moja propozycja ma jeden nieusuwalny minus.
Zakłada bowiem sytuację idealną, a mianowicie taką, że w tej przestrzeni publicznej współegzystują wyłącznie: samorządy spragnione profesjonalnych urbanistów (z jednej strony) oraz wspomniani (pożądani przez samorządy gminne) profesjonalni a przy tym przestrzegający zasad etyki zawodowej urbaniści (z drugiej strony).
Jeśli jednak odrzucimy to idealistyczne założenie (czytaj: staniemy w prawdzie) dojdziemy do oczywistego wniosku, że moja propozycja (przywołana na wstępie) formułuje warunek konieczny, ale niewystarczający.
Co bowiem w sytuacji, kiedy gmina np. okaże się merytorycznie (projektowo) „samowystarczalna” a do całkowitego szczęścia potrzebny jej będzie tylko jeden „formalny drobiazg” – wymagany ustawowo podpis uprawnionego urbanisty, a ponadto może wybierać w ofertach urbanistów gotowych w takich „okolicznościach” bezwarunkowo dopełnić tej ustawowej formalności.
W tej sytuacji widzę tylko jedno rozwiązanie (warunek wystarczający): należy wdrożyć takie rozwiązania prawne, które nie tylko zachęcą i przekonają samorządy do korzystania z usług urbanistów profesjonalnych i przestrzegających zasad etyki zawodowej (o czym pisałem w notce Reformatorom pod rozwagę (1)), ale wręcz ZMUSZĄ władze gminne do zlecania opracowań dokumentów planistycznych (planów miejscowych i studiów gminnych) wyłącznie urbanistom spełniającym zawodowe standardy (merytoryczne i etyczne).
Jest to oczywiście bardzo trudnie, co nie oznacza, że niemożliwe.
Jednym z elementów takiego systemu powinno być USTAWOWE „wyposażenie” urbanisty (planisty przestrzennego) i samorządów gminnych w jednoznaczne, czytelne kryteria ich funkcjonowania w sferze planowania przestrzennego, NARUSZENIE KTÓRYCH SKUTKOWAĆ BĘDZIE POZBAWIENIEM PRAWA DO WYKONYWANIA ZAWODU z jednej strony I STWIERDZENIEM NIEWAŻNOŚCI UCHWAŁ SPORZĄDZONYCH Z NARUSZENIEM TYCH ZASAD z drugiej strony.
Takie regulacje prawne powinny pełnić wieloraką funkcję, w tym m.in.:
- samodyscyplinującą urbanistę, mobilizującą do podnoszenia swoich kwalifikacji i przestrzegania zasad etyki zawodowej;
- regulującą relacje urbanisty z innymi urbanistami (szczególnie w kontekście rywalizacji o planistyczne zlecenia samorządów);
- porządkującą prawa i obowiązki urbanistów w relacjach z samorządami (formalno-prawne zasady udziału w procedurach planistycznych);
- określające samorządom dopuszczalne ramy prawne współpracy z urbanistami poprzez czytelne rozgraniczenie władztwa planistycznego samorządów i sfery odpowiedzialności zawodowej urbanistów.
Nie wierzę w korporacyjne „samodoskonalenie” i „samooczyszczenie” środowiska urbanistów z osób działających nieprofesjonalnie i nieetycznie.
Z „samodoskonaleniem” i „samooczyszczaniem” środowiska urbanistów mieliśmy do czynienia w latach 2002 -2014 tj. w okresie funkcjonowania Izby Urbanistów – „w rezultacie” tych usiłowań zlikwidowano zarówno Izbę Urbanistów jak i zawód urbanisty.
Tagi:
—————