0514. Teoria (bez)względności w planistycznej praktyce
Pamiętam, że jako licealista klasy o profilu matematyczno-fizycznym miałem mocno ambiwalentny stosunek do aplikowanej nam wiedzy o teorii względności. Nie widziałem wtedy dla niej żadnego zastosowania (pożytku) w swoim życiu jako zwykłego śmiertelnika. Dzisiaj wyraźnie widzę, że całkowicie błędnie oceniałem potencjał tej wiedzy. Weźmy na przykład takie „zakrzywienie czasoprzestrzeni”, które jest efektem wzajemnego oddziaływania sił grawitacji materii kosmicznej.
Czasoprzestrzeń to trzy wymiary przestrzenne i czas, który traktujemy jak czwarty wymiar. Każda masa prowadzi do zakrzywienia czasoprzestrzeni. Powoduje w niej „wgłębienie” – rozciągając i trójwymiarową przestrzeń, i czas a jednocześnie przekłamując rzeczywiste położenie obserwowanego obiektu. Tym sposobem obiekt częściowo przesłonięty ciałem o dużej masie (grawitacji) jest odbierany przez obserwatora jako usytuowany w innym miejscu niż w rzeczywistości.
Zmuszony jestem w tym miejscu do krótkiego cytatu ze źródeł ogólnie dostępnych, dla maksymalnie czytelnego o zrozumiałego dla innych „zwykłych śmiertelników” wyrażenia sensu mojej notki.
"(...) Świadectwem przeciw teorii Newtona i jednocześnie za teorią Einsteina była niezgodność ruchu Merkurego. Ruch tej planety wykazywał niewielkie odchylenia znane od drugiej połowy XIX stulecia, względem obliczeń wynikających z newtonowskich praw ruchu i grawitacji. Anomalia orbity Merkurego jest bardzo niewielka, wynosi 43 sekundy kątowe na każde sto lat. Żadne z proponowanych na gruncie teorii Newtona rozwiązań tego problemu nie okazało się skuteczne. W roku 1916 Einstein wyjaśnił ową niezgodność przy pomocy praw grawitacji w ogólnej teorii względności. (...)"
Mam takie poczucie, że Wielki Reformator dokonując w ubiegłym roku „ustrojowej transformacji” doktryny planistycznej wprowadził do niej „planistycznego Merkurego” czyli POG sytuując go mocno przesłoniętego przez KPO pełniącego funkcję „ciała o dużej grawitacji” (Słońce) – tym samym podporządkowując wzajemne relacje tych „ciał” regule grawitacyjnego zakrzywienia czasoprzestrzeni.
Minęło już wystarczająco dużo czasu dla stwierdzenia, że wzajemne położenie tych „tworów” rotujących po różnych, niezależnych od siebie "orbitach", jest obecnie pozbawione przekłamań będących konsekwencją "grawitacyjnego zakrzywienia czasoprzestrzeni" przez KPO.
Wielkość tego „przekłamania” nie wymaga już tak wielkiego wysiłku intelektualnego jak zrozumienie zjawiska grawitacyjnego zakrzywienia czasoprzestrzeni – jest bardzo dokładnie policzona: zaledwie jedna czwarta gmin podjęła uchwałę intencyjną o przystąpieniu do opracowania POG-u.
Ale nawet ta liczba może budzić wątpliwości - jest bardzo prawdopodobne, że wspomniana „inicjacja” w znakomitej większości była dokonana wyłącznie „ze zwykłej ostrożności procesowej” a nie z potrzeby „posiadania niezbędnego narzędzia zarządzania przestrzenią gminy”– dowodem na taką śmiałą tezę jest lista gmin, które to zrobiły, pomimo że takie znakomite „narzędzia zarządzania” już mają.
Podana przez resort liczba gmin (które "przystąpiły") w sposób (bez)względny demaskuje stopień "zakrzywienia czasoprzestrzeni", w której Wielki Reformator tworzył podwaliny "planistycznego przewrotu" znanego pod nazwą "nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym".
—————