0517. Wrażenie pewności
W notce 0515 napisałem:
Z dzisiejszej perspektywy lepiej widać, że „likwidacja” to jak najbardziej właściwe słowo dla określenia tego, co się dzieje w gminnym planowaniu przestrzennym od 2014 roku (tj. od ustawowej likwidacji zawodu urbanisty).
Nasuwa się więc pytanie: w czyim interesie likwidowane jest z taką determinacją i konsekwencją gminne planowanie przestrzenne?
Trudno się oprzeć wrażeniu, że nie w naszym polskim, nawet jeśli polskimi rękami.
Po statystykach odsłon notki widać "skokowo" duże zainteresowanie tematem - niestety notka nie doczekała się jakichkolwiek komentarzy.
Stawiam wię kolejne, proste pytanie:
Czy kiedykolwiek w historii świata miał miejsce przypadek suwerennego państwa, które z własnej, nieprzymuszonej woli, po kilkudziesięciu latach mozolnego budowania instytucji, mechanizmów i narzędzi społeczeństwa obywatelskiego na poziomie lokalnym i inwestowania całego społecznego wysiłku i aktywności w ten proces nagle, bez podania sensownego uzasadnienia, postanawia wszystko "dotychczasowe", wyrzucić na śmietnik (historii), twierdząc arbitralnie, że trzeba wszystko zbudować od nowa?
Trudno się oprzeć "wrażeniu" pewności, że takiego przypadku dotychczas nie było.
PS
Trzeba wszystko zbudować od nowa, aby po pewnym czasie równie beceremonialnie, tym razem to "od nowa", wyrzucić na śmietnik (historii) bo się okaże, że jest niestety "be"?
W 1994 r. już to raz ćwiczyliśmy - całe ówczesne "dotychczasowe" zostało wyrzucone - ktoś to pamięta? I jak się to zakończyło?
—————